Chorera!! Duuużo tego:/ Dzisiaj zrobiłam okno tarasowe ... i całą drugą część domu :) 50 metrów małego składziku;) Wszystko tam było! Począwszy od niewykorzystanych dachówek poprzez jakies rury hydrauliczne, karton gipsy, profile, pustaki, i mnóstwo innego żelastwa typu gwoździe, młotki, szpachle itp:)
Wywaliłam wszystko ... odkurzyłam naszym pieknym rewelacyjnym Karcherkiem, który zbiera cały kurz i pył i nawet stary gips w mig! I ładnie poukładałam:) Teraz wszystko ma swoje miejsce:)) Gorzej będzie jak małżowina nie będzie mogła w tym porządku niczego znaleźć;/
Tomek kładł drugą warstwę gipsu na sufitach w łazienkach a tatko walczył w kotłowni z piecem:/ Tak jak pisałam wczoraj ten eko groszek który kupiliśmy to jeden wielki gnój .. (tak mokry) i przez to chyba temperatura na piecu to zaledwie 50stopni:/ Nie wiem już jak suzyć ten węgiel .. kilka worków przenieśliśmy do wiatrołapu .. tam jest trochę cieplej .. ale nie wiem czy to coś da:/ To trzeba by było suszyć dobry tydzień!:/
A najbardziej ucieszyła mnie dzisiaj jedna rzecz :)) a mianowicie roletki które mogłam pstryczkiem w ścianie zwinąć ... i rozwinąć;))
A tu jeszcze pstryczek i kontakty w kuchni na mojej bajecznej mozaice hehehe :)