53. Nie znoszę niesłownych ludzi!
Umawiałam się ze stolarzem na koniec tygodnia. Nawet nie zadzwonił żeby powiedzieć, że nie przyjedzie:/ Gdybym wiedziała, inaczej bym sobie czas rozplanowała.. Kiedy zadzwoniłam do niego było:
- No .. wie Pani .. nie przyjechałem bo tutaj parę rzeczy miałem ..
- To wypadałoby chociaż zadzwonić.
- No tak .. zapomniałem.
- Wie Pan co? To proszę mi powiedzieć, czy chce się Pan w ogóle zabierać za tą prace bo jak nie to będę szukała kogoś innego.
- Wie Pani.. ja musze to najpierw zobaczyć .. bo wie Pani nie wiem co to jest. Rozumie Pani? ..
Więc tłumaczę mu po raz kolejny że drewniane nie obrobione belki na poddaszu. Podaję ilość i że robi się z podłogi i nie trzeba się nigdzie wspinać.
- Noooo .. to jest Pani numer tak? .. To ja zadzwonię i się jakoś umówimy w przyszłym tygodniu.
Nie wiem czy mogę na niego liczyć ... hm ..
Ale znajomy mówił mi że z tym jego umawianiem to tak różnie bywa :/ Najchętniej bym mu podziękowała ale cholera nie mamy innej opcji:/ Póki nie znajdę innego stolarza (a z tymi u nas cholernie ciężko:/nie ma co za sobą palić mostów:/