365. Historia o Sławetnym zwana;))
Na poczatku zaznaczę, że już się z tego wszystkiego śmieję i nie martwię:) bo i po co :)) Facet przechodzi samego siebie i nie wiem czy jest taką pierdołą życiową czy zakichanym frajerem .. czy jeszcze innym cwaniakiem ale mnie zabija za każdym razem;)
Wczoraj oczywiście do końca dnia nie odbierał telefonów i nie odpisywał na moje esemesy.. dzisiaj od rana dzwoniłam do niego dwa razy i dałam spokój bo uważam że jeśli daję znać że chcę porozmawiać to ten ktoś powinien oddzwonić jak nie może w danej chwili ... ja tak przynajmniej robie:) Sławetny oddzwonił przed chwilą:)
Zastanawiacie się jaką historyjkę mi tym razem sprzedał?... Ano ponoć kibelek przyszedł kurierem do magazynów skąd miał go sobie odebrać ale niestety bidulek miał tyyyle rzeczy na głowie, że po kilku dniach jak sie po niego nie zgłaszał odesłali go z powrotem:/ hahaha Już nie chciałam drążyć tematu i pytać czy nie mogli zadzwonić i zapytać czy odsyłać i czy sie po niego zgłosi .. bo i tak jest po ptokach .. powiedział że ponoć jutro mają go ponownie wysłać... jarzycie! ?? komu to do cholery sie opłaca!! Ale skoro jest taki bogaty zeby klikakrotnie płacić za przesyłke to jego sprawa:)))) ja tam płacę z takim upustem na jaki sie umawialiśmy i ani grosza wiecej:D
CDN jestem pewna;))))))