558. Noworoczne przemyślenia.
Jakaś taka nostalgiczna .. wyciszona dziś jestem .. i myśli milon przez głowę przelatuje .. Tomek ciągle na budowie .. dzieciaczki słodko przytulone do podusi lulają w drugim pokoju a mi zostaje kubek ciepłego kakao i internet ... mój jedyny ostatnio przyjaciel;/
Myślę sobie, że budując się trzeba mieć na uwadze mnóstwo wyrzeczeń .. masę pieniędzy .. i silne nerwy ...
Od dwóch lat mijamy się z małżowiną .. On wstaje skoro świt .. wiezie starszaka do przedszkola a potem praca i budowa ... do północy często i kiedy wraca ja już śpię bo to godzina dla sówek a ja raczej z tych rannych ptaszków jestem;) A rano? .. wspólne śniadanie i to by było na tyle .. ... ... I tak dzień w dzień .. smutne to i mam nadzieje, że niebawem się skończy bo długo tak się ciągnąć nie da ...
Tak na dobrą sprawę już od dłuższego czasu nie mieliśmy fajnych wakacji .. wprawdzie w tym roku dlatego że urodziłam i z takim maluszkiem jakoś nie chciało mi się ruszać ale mimo to .. kiedyś częściej jeździliśmy .. zwiedzaliśmy .. bywaliśmy .. W tym roku duże znaczenie miał aspekt finansowy .. przy wykończeniówce po prostu wciąż brakuje pieniędzy ... brak czasu .. ciagle ważniejsza była budowa niż wspólnie spędzony czas .. bo chcielismy szybko wykończyć .. bo szkoda płacić w dwóch miejscach ..
I pocieszam się tylko że jak już się tam przeniesiemy (daj Boże w tym albo przyszłym miesiącu) to wszystko zostanie nam zwrócone .. ten zabrany drogocenny rodzinny czas ... wspólne wakacje ... rozmowy .. bycie ... bo na zwrot kasy to nie liczę;) hahaha .... Już się nie mogę doczekać zapachu wieczornej maciejki .... porannej kawy na tarasie i biegających, krzyczących dzieciaczków po dopiero co skoszonej trawie :)
Mam nadzieje, że w tym roku już tak się stanie .. nadzieję mam ....