652. W przerwie ... wracam do żywych;)
Między jednym a drugim wysypem ospiarskim zdaję relację co u nas .. Starszak ma się już lepiej .. młodziak nie męczy się jeszcze ze swędzącym tematem:/ Mój zombie powoli chowa się w szparze za szafą .. i pozwala normalnie się wyspać i mieć więcej siły w ciągu dnia... póki znowu nie wypełznie i nie zaatakuje ze zdwojoną siłą ;/
To tyle tytułem wstepu;)
Kilka dni temu miałam nie lada przygodę z naszym kochanym przyjacielem piecem ... już niby było wszystko dobrze .. już niby dobrze chodził .. Czyżby? .. ... .... ... ... Pojechałam na budowę na spotkanie z 'Panem Komandorem';) Żeby nie tracić czasu umówiliśmy się, że pan weźmie tylko wymiary i na spokojnie w domu zrobi projekty ... a potem umówimy się na wybór materiałów i ewentualne poprawki. Bardzo mi to odpowiadało, ponieważ chciałam wracać jak najszybciej do dzieciaczków.
Już miałam wychodzić ale mówię .. - Ech .. zajrze jeszcze co u naszego kumpla się dzieje .. weszłam do garażu a tam siwy dym i przeraźliwy smród! :/ W te pędy do kotłowni ... otwieram pojemnik z węglem i co widzę ? .. puuuustki :/ echo odpowiada a temperatura na piecu 85 stopni :/ gdzie normalnie jest 60 .... dodam ze Tom nic nie przestawiał .. .... .... ..... .... Pierwsza myśl dołożyć do pojemnika .. i to był błąd bo trzeba było najpierw zajrzeć i zobaczyć co się dzieje na palenisku:/ Dorzuciłam do pojemnika ale sytuacja się nie poprawiła .. powiem więcej smród i dym się zagęściły:/ Telefon do Toma .. jak na złość nie odbiera ( potem okazało się, że wyciszył telefon bo dzieciaczki poszły spać) Zadzwoniłam do sąsiadki która zbiegła do nas i podała phona Tomowi (tak swoją drogą dobrze że była w domu) Tomek zebrał się i w pół godziny był na budowie... Otworzył palenisko .. i krzyknął: - O jasna cholera! .... ..... .... .... Okazało się że węgiel był za szybko podawany i zaczął spadać na sam dół do pojemnika na popiół ... tam się zajął i zaczął palić .. palił się tak mocno, że wyniósł palenisko do góry:/ Tom wyłączył piec .. i otworzył dolne drzwiczki .. rozżarzone węgle wypadły na kafle .. w te pędy poleciał po taczkę i zaczął wrzucać do niej szuflą gorący węgiel z dolnego pokładu:/ Po 10 minutach sytuacja była opanowana .....
Okazało się, że coś się znowu poprzestawiało w sterowniku i zapamiętał sobie żeby cały czas podawać węgiel .. i tak podawał, podawał, podawał .. no i zapodał troszkę za dużo:/ Małżowina pojechała do serwisu .. kupiła nowy sterownik i to co się tam przepaliło (nie pytajcie co to było bo nie pamiętam) Mam tylko nadzieję ,że już teraz wszystko będzie dobrze i kumpel znowu się nie zjeży:/ Zastanawiam się tylko co bym zrobiła gdybym została sama z dziećmi a on np wyjechał na dłużej ... Koniecznie muszę się nauczyć obsługi tego dziadostwa!:/
Jak już pisałam Pan Komandor w przyszłym tygodniu przyjedzie z gotowym projektem i ustalimy szczegóły co do garderobek i szafy na dole.
Ale żeby nie było za kolorowo .. te przyciski do geberitów które kupiłam - i to jeszcze dwa niestety - nie pasują do naszego sanita:/ Także trzy stówki poszły sobie na spacer:/ Jakby ktoś reflektował możemy taniej odsprzedać:/ Szkoda bo mi się bardzo podobają :/ a sanit nie ma takich kawdraciaków:/
Dodatkowo zdenerwowałam się bo podczas wylewania posadzek zrobili nam za duży spadek między kuchnią a salonem:/ Teraz deski które mamy położyć nie zlicują się z kaflami w kuchni ( Asia pisała o tym wczoraj). Pytaliśmy o wylewkę samopoziomującą ale jest problem z grzejnikiem kanałowym, który jest już zalany betonem w wannie grzejnika i jego nie da rady wynieść... W poniedziałek postaram się spotkać z gościem który kładzie podłogi .. może on podsunie mi jakieś rozwiązanie ...
Małżowina pojechała na trzy tygodnie do pracy i zostaję sama na placu boju:/ Jak ja to wszystko ogarnę nie wiem .. na szczęście przyjechali moi rodzice to trochę mi .. przynajmniej w pierwszym tygodniu pomogą ....
Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa .. szczególnie wam laseczki ... które w mailach i telefonicznie mnie podtrzymywały na duchu.
Poodwiedzam was jak tylko czas mi na to pozwoli:) Troche nadrabiania będę miała co? ...;)