hehe już mi się chce śmiać z tej całej sytuacji i pana sławetnego!
Zadzwonił.Pytam
- Gdzie moje kafle? ... Miały byc dzisiaj podobnie jak mozaika!
- No tak ale ... okazało się, że kurier nie weźmie takich cięzkich paczek i muszę po nie jutro jechać sam... Będą jutro popołudniu u Pani na budowie..
- I opłaca się Panu tak kursować po nie w tą i z powrotem? ...
- No nie mam innego wyjścia!
Już nie chciałam dyskutować i pytać czy po każde zamówienie tak jeździ bo co mnie to obchodzi ale nie uważacie że to głupota? ...
Drugie moje pytanie dotyczyło nieszczęsnej mozaiki:
- A co z moja mozaika!?? Miala być na dzisiaj!
- Noooo ... dzwoniłem tam .. i wie Pani .. to cały proces technologiczny! Oni maja swoje zamówienia i trzeba czekać w kolejce .. ... najpierw kafle są ciete z uzyciem wody .. potem schną i dopiero potem nakładane sa na siatki z klejem .. i jeszcze muszą wyschnąć ... ponoć już są pociete ... jutro mają być kładzione na siatkę i pojutrze gotowe do odbioru:/
POJUTRZE!!
Już nie mam siły się z nim szarpać .. bo i tak nic nie przyspieszę ... mam nadzieję, że jutro dotrze druga partia podłogowych do kuchni bo pierwsza juz położona:))))))