156. Historia pewnej wanny:D
Był dżdżysty deszczowy poranek:/ Ciemno i smutno za oknem:/ Pomimo tej fatalnej aury ... trzeba się było zebrać i pojechać tam, gdzie dzisiaj na posesję pewnych inwestorów miała wjechać bardzo potrzebna i bardzo rasowa wanna:)
Dojechałam na miejsce ... pokręciłam się po okolicy bo czasu jeszcze było sporo.. pooglądałam dzieła innych ludzi ... zjadłam, wypiłam aż w końcu przyjechali!! :)
Najpierw SIŁA! Kopareczka która wykopała dziurę przed naszym domkiem
Po jakiejś godzinie pojawiła się ciężarówa z naszą wanienką:))
Ależ ładnie się z daleka prezentowała;)))
z bliska było już trochę gorzej:/ zauważyłam kilka niedociągnięć w izolacji;))
Najpierw ściągnęli czapę
Potem zabrali się za osadzanie wanienki w dziurze:)
Łapali poziom
Zalewali wodą bo poziom wód tak wysoki, że bali się że wypłynie i trzeba było ją szybko wypełnić przynajmniej do połowy:) Tak swoją drogą to ciekawych rzeczy sie dowiedziałam :) A mianowicie kiedyś na tych terenach niemcy mieli swoje pastwiska .. i żeby krówki i koniki miały smaczną trawkę porobili na łąkach drenaże .. więc jak teraz kopią dziury pod szamba to woda tryska strumykami z ziemi z tych drenazy właśnie :/ po wykopaniu dziury momentalnie zapełniła się wodą:/ dlatego trzeba było szambiątko wypełnić wodą:) Mam nadzieję, że nie wypłynie;))
Potem nakładali zaprawę cementową na obrzeża
aby w końcu przykryć olbrzymią czapą:)
Potem powoli SIŁA zaczęła zasypywać to co wcześniej odkopała;))
Jeszcze tylko mały luk do środka .. Magik zanurkował .. i nie wiem co tam robił ale nie było go dobre 5 minut(!);)
i Koncowa prezentacja z kominkiem włazowym o wys 25cm. Dwa pierścienie łączy się też zaprawą cementową.
Zasypane do końca zostanie jutro bo czapa musi porządnie wyschnąć:)
I tak oto wanna doczekała się właściwego miejsca u właściwych ludzi;))))))