278. Robotniczy trud!
Trochę nie na temat naszej budowy ale w temacie budowlanym wciąż a może o budowlanym ciężkim chlebie !! :/
Ostatnia jestem do robienie takich świńskich rzeczy .. ale ci panowie mnie dzisiaj totalnie zastanowili!!
Bogu dziękuję że nie są pracownikami na mojej budowie bo bym ich popedziła tak że by buty pogubili!!
Od kilku dobrych godzin praca tychże panów wygląda tak:
Posiedzieli .. podłubali .. słonecznik oczywiscie .. pogadali podłubali .. popalili pogadali .. po godzinie ..
WSTALI:) podłubali .. pogadali .. postali.
Po dwóch godzinach .. postali .. podłubali ..pogadali ... znowu podłubali .. i coś tak jak słyszałam pośpiewywali sobie ..
Po trzech godzinach cos sie ruszyło!! ZAMARŁAM! .. myslałam że w końcu koniec stania i dłubania .. o jakże naiwna byłam!! Przeszli sie tylko .. jeden wskoczył na rurkę .. postał na niej chwilkę .. drugi zajrzał do rowu .. trzeci rurke nóżką podturlał pod inne ..
.. i wrócili na miejsce obrad;) i tak stali .. dumali .. gadali .. wtedy zaśpiewałam sobie ja.. Mam ręce w kieszeniach a kieszenie jaaaaak ocean ;)
A potem jeszcze troche postali .. podumali .. pogadali .. podłubali .. i na chwilę się rozeszli ... Po 15 minutach wrócili i dalej stoją:)))))
I NIECH MI KTOŚ POWIE ŻE TRUDNY JEST LOS BUDOWLAŃCA!! ;)
Komentarze